Co inni sądzą o Kropiwnickim
<<< powrót

 



Kawał
Kropiwnicki i inni przedstawiciele Urzędu Miasta Łodzi postanowili zwiedzić kilka ośrodków szpitalnych. Po zwiedzeniu kilku szpitali, prezydent wraz ze świtą pojechał na Aleksandrowską, aby zwiedzić szpital dla umysłowo - chorych. Po przekroczeniu bramy lekarze widząc Kropiwnickiego, rzucili się na niego z kaftanem bezpieczeństwa. Ochrona wreszcie oswobodziła prezydenta. Na pytanie czemu lekarze to zrobili - odpowiedzieli: "Na co dzień mamy do czynienia z psychicznie chorymi ludźmi - wygląd tego pana (Kropiwnickiego), oraz sposób jego zachowania dał nam do zrozumienia że mamy do czynienia z osobnikiem o dużych dewiacjach sado - maso, który jest groźny dla otoczenia - dlatego staraliśmy się go unieszkodliwić". Po tym incydencie i przeprosinach prezydenta przez lekarzy (pomimo tego do końca wizyty lekarze podążali krok w krok za Kropiwnickim ze strzykawką z silnym środkiem usypiającym i kaftanem bezpieczeństwa), prezydent odwiedził poszczególne oddziały szpitala. Na koniec spotkał się z pacjentami szpitala w świetlicy. Tam przywitano go bardzo uroczyście. Pacjenci wykonali przedstawienie, a na koniec trzykrotnie zawołali:
"Niech żyje prezydent!".
Nie brał udziału we wznoszeniu okrzyków stojący nieco na uboczu dozorca.
- A wy dlaczego nie wzięliście udziału w uroczystości? - zapytał dozorcę facet z ochrony.
- A czy ja też jestem umysłowo chory? - odparł dozorca.

"CHRUPEK" ;)

 

 

 

 

 

Template Designed By: Pablo Varando